wtorek, 7 maja 2013

H. Ch. Andersen – ‘’Stary Bóg żyje jeszcze’’



Było to pewnego niedzielnego poranka. Słońce wpadło jasnymi, gorącymi promieniami do pokoju, przez otwarte okno wchodziło orzeźwiające powietrze, a na dworze pod błękitnym, bożym niebem, na łąkach i polanach pełnych ziemi i kwiatów ćwierkały wesoło ptaszki. Podczas gdy wokół panowała radość i wesele, w domu mieszkały troska i bieda ; nawet gospodyni, która zawsze była w dobrym humorze, siedziała tego dnia przy śniadaniu ze spuszczonymi oczami. Wreszcie podniosła się i nie tknąwszy ani kęsa, otarła oczy i poszła w kierunku drzwi. 

Wyglądało to tak, jak gdyby nad tym domem ciążyło przekleństwo. W kraju była drożyzna, trudno było o żywność, podatki stawały się coraz bardziej uciążliwe- z roku na rok gospodarstwo  upadało i znajdowało się już u progu nędzy . Wszystko to już od dłuższego czasu gnębiło gospodarza, który był zdolnym i uczciwym człowiekiem; teraz zaś wpadał w  rozpacz o przyszłości , a nawet nie raz mówił o tym, że chyba zrobi sobie coś złego i w ten sposób zakończy swój nieszczęsny i beznadziejny żywot. Nie pomagało ani to, co mówiła zawsze pogodna żona, ani świeckie czy duchowe pociechy jego przyjaciół. Stawał się on coraz bardziej milczący i przygnębiony. Nic więc dziwnego, ze w końcu i jego nieszczęsna żona utraciła odwagę. Jednak jak się wkrótce dowiemy, jej smutek miał zupełnie inna przyczynę. 

Gdy gospodarz spostrzegł, że żona jego też się smuci i że chce wyjść z pokoju, zatrzymał ją i spytał:       -Nie puszczę cię, dopóki nie powiesz, co ci jest. Ona milczała przez chwilę, potem westchnęła  głęboko i powiedziała: - Ach kochany mężu śniło mi się tej nocy, że stary Bóg umarł  i wszystkie anioły odprowadzały Go do grobu.  – Jak możesz wierzyć w takie głupstwa i zaprzątać sobie nimi myśli – odpowiedział mąż – Wiesz przecież, że Bóg nigdy nie umiera. Wówczas twarz dobrej gospodyni rozjaśniła się z radości i ściskając czule obie ręce męża krzyknęła: - A więc stary Bóg jeszcze żyje !          -Ależ oczywiście – odpowiedział mąż . – Kto może o tym wątpić. W tedy ona objęła go , spojrzała na niego swymi pięknym oczami, przepełnionymi wiara, spokojem i radością i powiedziała:
-Ach kochany mężu ! Jeżeli stary Bóg żyje jeszcze, dlaczego nie wierzymy w Niego i nie ufamy Mu. On policzył każdy włos na naszej głowie, ani jeden z nic nie spadnie bez Jego woli, On przystraja lilie polne, On daje pożywienie wróblom, a kurczakom ich zdobycz.

Na te słowa jakby zasłona spada z oczu gospodarza i miał takie uczucie, jak  gdyby wszystko, co ściskało jego serce, nagle się rozluźniło. Pierwszy raz od dłuższego czasu uśmiechnął się i podziękował swej pobożnej, zacnej żonie za ten podstęp, dzięki któremu odżyła w nim dawna wiara Boga i powróciła ufność. W tedy promienie słońca jeszcze przyjaźniej wpadły do pokoju i oświetliły rozradowanych ludzi; orzeźwiający wietrzyk owiał ich uśmiechnięte twarze, a ptaszki wzniosły jeszcze radośniejszą, bardziej dziękczynna pieśń do Boga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz